Magiczne myślenie
Jedziemy we czwórkę samochodem i rozmawiamy o potędze myśli, umysłu i pozytywnego nastawienia. Opowiadam Chłopakom o tym jak wracając z zakupów spożywczych z Zetkiem rozmawiałyśmy podjeżdżając pod dom, że super byłoby znaleźć miejsce parkingowe jak najbliżej wejścia do klatki, tak abyśmy nie musiały wykonywać w deszczu długich rund samochód – klatka, objuczone torbami. Zdarzyło się tak, że akurat spod samej klatki uprzejmie odjechał swoim samochodem jakiś pan sąsiad, zwalniając nam tym samym najlepsze możliwe miejsce. Byłyśmy tym epizodem rozradowane i ucieszone.
Opowiadając tę historię, oczywiście włączyło nam się myślenie magiczne, że potrzebowałyśmy tego miejsca, bardzo chciałyśmy je zająć i wysłałyśmy tę potrzebę i chęć do pana sąsiada, który to otrzymał nasz przekaz telepatycznie i odjechał na czas.
Mój Syn EF na to: – Jasne mamo, i tak go kierujecie nadal tymi myślami pewnie, i on nie wie sam dokąd jedzie i po co. To może już puśćcie człowieka, niech do domu wraca.
Komentarze